oPrelekcje: Znaczenie Pani Wszystkich Narodów w III MillenniumNa ratunek światu!Czynić, co MATKA nam mówi!„Moja Matka - Twoją Matką”Prelekcja Amsterdamska

u

Artykuły: Pani NarodówAmsterdam a „współodkupienie” przez MaryjęMatka i Pani Wszystkich NarodówNowy dogmat maryjny ratunkiem dla świataSprawozdanie z VI Międzynarodowego Dnia Modlitwy w AmsterdamieBóg przygotowuje odrodzenie Kościoła i świata przez Maryję

Znaczenie Pani Wszystkich Narodów w III Millennium

Prelekcja wygłoszona 16 czerwca 2002 r. przez księdza Paul Maria Sigl  w Dniu Modlitwy Pani Wszystkich Narodów w Amsterdamie.

Fatima

Czcigodny nasz biskupie Józefie Punt, drodzy Bracia i Siostry, którzy przybyliście tutaj z bliska i z daleka, aby uczcić Panią Wszystkich Narodów. Może będziecie zdziwieni, że mój wykład o Maryi, która w Amsterdamie objawiła się jako Pani Wszystkich Narodów rozpocznę od Fatimy, a to dlatego, że pomiędzy Fatimą i Amsterdamem istnieje ścisły związek. Nasz Ojciec Święty Jan Paweł II doświadczył w sposób dramatyczny i bardzo bolesny, jak ważna jest  Fatima.  To przecież  13 maja 1981 r. a więc w święto Fatimskie

–  na Placu  Św. Piotra  w  Rzymie dokonano zamachu na Jego życie, który z pewnością skończyłby się tragicznie, gdyby nie zdarzył się cud. Dokładnie rok po zamachu, 13 maja 1982 r., Ojciec Święty pielgrzymuje do Fatimy i przy tej okazji odwiedza w klasztorze w Coimbra widzącą – siostrę łucję, która obecnie ma 93 lata.

Czy nie jest najbardziej wyraźnym dowodem ważności Fatimskiego Orędzia fakt, że papież sam udaje się po poradę, do żyjącej w całkowitym odosobnieniu Karmelitanki, aby móc lepiej zrozumieć, co należy uczynić, ażeby ludzkość uchronić przed samozniszczeniem?

Poświęcenie

25 marca 1984 r. spełniło się wreszcie to, czego Bóg żądał. Bo to właśnie tego dnia, klęcząc przed fatimską figurą Matki Przenajświętszej papież poświęcił cały świat i Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Przedtem jednak zwrócił się do wszystkich biskupów świata z prośbą, o zjednoczenie się z nim w tym akcie poświęcenia. Osiem miesięcy temu, w święto Różańca Świętego, w Roku Świętym 2000, Jan Paweł II ponowił ten akt w obecności 1500 biskupów, 80 kardynałów i dziesiątek tysięcy wiernych ze wszystkich części świata. Uczynił to przed oryginalną fatimską figurą, która  na tę wielką uroczystość została ponownie przywieziona do Rzymu i ukoronowana kosztowną koroną, w której umieszczona została kula, mająca kiedyś zabić Ojca Świętego. Na rękach fatimskiej figury zawieszono łańcuszek z biskupim pierścieniem, który papież Jan Paweł II podarował Fatimie 13 maja ubiegłego roku, jako dowód jego bezwarunkowej miłości. Jego herbową intencją jest przecież: TOTUS TUUS – cały  Twój.

Konsekwencje nie dania posłuchu Matce Bożej

Niestety, przez dziesiątki lat nie zdecydowaliśmy się wypełnić tego, co Bóg objawił trzem portugalskim pastuszkom. Wyciągnijmy więc wnioski z przeszłości, bo w Fatimie zostaliśmy ostrzeżeni przed Rosją i przed kolejną, jeszcze straszliwszą wojną – II Wojną Światową; ale my nie chcieliśmy posłuchać lub może nie potraktowaliśmy Maryjnego orędzia wystarczająco poważnie.

I tak oto z wnętrza Rosji zaczął się przerażająco szybko rozszerzać ateizm – napadając w brutalny sposób na społeczeństwa wielu krajów i wtrącając do więzień niezliczoną ilość ludzi .

I w tym miejscu podam przykład: atak na Pragę w 1968 r. Na ekranie widzicie, jak wracający z pracy Ojciec, widząc skierowaną w jego stronę lufę rosyjskiego czołgu, w swojej bezsilności rozrywa na piersiach koszulę.

Tylko w samej Rosji zostało zniszczonych ponad 50 tys. kościołów i klasztorów, a miliony ludzi zmarło, w nieludzkich warunkach, w obozach karnych na Syberii. Temu wszystkiemu mogliśmy zapobiec.

Także II Wojnie Światowej, w której  zginęło wiele milionów ludzi  – na froncie i w obozach koncentracyjnych, a miasta Europy legły w gruzach. Nie można też milczeć o Hiroszimie i Nagasaki, zniesionych z powierzchni ziemi w 1945 r. przez pierwsze bomby atomowe. A więc tak daleko to wszystko doszło – ponieważ słów Maryi nie potraktowaliśmy poważnie!

Fatima jest pouczająca, jest typowym przykładem jak objawienie Maryi i prorocze orędzie może mieć decydujące znaczenie dla Kościoła, świata i dla całej ludzkości.

Maryja przychodzi do Amsterdamu

Ale Maryja jest naszą Matką i dlatego znowu spieszy nam z pomocą.

I tak jak w czasie I wojny światowej objawiła się w Fatimie, aby uchronić nas przed drugą, jeszcze straszliwszą wojną, tak również objawiła się w 1945 r. w Amsterdamie, aby nas ratować przed wielką światową katastrofą i aby nas wprowadzić w Nowy Czas Ducha, w czas „Prawdziwego Pokoju”.

Przyjście Maryi jako Pani Wszystkich Narodów do Amsterdamu jest bez wątpienia szczytowym punktem w historii Maryjnych objawień, o decydującym znaczeniu dla szczęścia narodów w III Millennium.

Drodzy Holendrzy, nie zapominajcie, że Amsterdam, tak jak J.E. biskup Józef Punt już dzisiaj rano powiedział, jest od 650 lat miastem Eucharystii i nie jest więc dziełem przypadku, że Maryja przyszła właśnie do tego miasta. O tym mówi nam sama: Amsterdam wybrałam jako miejsce Pani Wszystkich Narodów. To jest także miejsce Sakramentu” (20.03.1953).

Uznanie tytułu

To, że dzisiaj tak otwarcie możemy mówić o przyjściu Maryi do Amsterdamu, stało się możliwe po tym, jak obaj biskupi Haarlemu, J.E. H. Bomers i J.E. J. Punt wydali 31 maja 1996 r. oficjalne oświadczenie, w którym zezwalają na publiczne czczenie Maryi jako Pani Wszystkich Narodów. O samych Orędziach piszą że: Każdy ma prawo do wyrobienia sobie o nich sądu zgodnie z głosem sumienia”.

A więc tym samym my wszyscy otrzymaliśmy wezwanie do głębszego przestudiowania amsterdamskich wydarzeń, ponieważ Pani Wszystkich Narodów jest darem dla Holandii i wszystkich narodów. Amsterdam słynie w świecie jako miasto diamentów. Niestety, większa część jego mieszkańców nie odkryła jeszcze najpiękniejszego brylantu.

Widzącą Idę Peerdeman dane mi było znać osobiście przeszło 25 lat. Była osobą wyjątkowo skromną i posłuszną swojemu przewodnikowi duchowemu i biskupowi. Nie była zamężna, ale zawsze doświadczałem jej wielkiej matczynej opiekuńczości.

Ida miała szokujące wizje w których zostały jej ukazane złowieszcze wydarzenia, które mogą być od nas odsunięte, jeśli się nawrócimy. Dane jej było również widzieć – i to wielokrotnie –  piękną odnowę Kościoła, która z pewnością nastąpi – poprzez nowe Zielone Świątki miłości. Ta wielka holenderska widząca zmarła 17 czerwca 1996 r. w wieku 90 lat. W dowód respektu dla jej ludzkiej wielkości, biskup H. Bomers poprowadził uroczystość pogrzebową. W czasie Eucharystii – w Kaplicy Pani Wszystkich Narodów powiedział: To co dla mnie bez żadnej wątpliwości jest pewne to to, że była absolutnie uczciwą osobą i że mówiła prawdę o tym, co przeżywała”.

Dowody prawdziwości

Nie wyprzedzając oficjalnego stanowiska Kościoła, pragnąłbym powiedzieć kilka słów o prawdziwości Orędzi. W Amsterdamie Bóg dał niezliczoną ilość fascynujących dowodów ich prawdziwości i to takich, jakie niezmiernie rzadko spotyka się w historii Maryjnych objawień. Pani Wszystkich Narodów mówi: Moje znaki zawarte są w moich Słowach co oznacza, że wydarzenia, które przepowiedziała, mają miejsce dopiero o wiele lat później. Kiedy więc one rzeczywiście wypełniają się, to jest to dowodem Bożego pochodzenia Orędzi. Np. już w 1950 r. Ida widzi zjednoczenie podzielonych Niemiec gdy mówi: „Usuwam tę linię jednym pociągnięciem”. W 1989 r., a więc prawie 40 lat później, jesteśmy wszyscy świadkami usunięcia Muru Berlińskiego o którym prezydent NRD Honecker jeszcze 3 tygodnie wcześniej mówił: „Mur będzie stać jeszcze 100 lat”.

Jednak jednym z największych dowodów prawdziwości Orędzi jest niewątpliwie przepowiedzenie śmierci papieża Piusa XII. Jeżeli Bóg rozciąga dowody prawdziwości Orędzi aż do określenia czasu życia i śmierci papieża, to należy stwierdzić, że Orędzia Amsterdamskie muszą mieć ogromne znaczenie dla  Kościoła i świata. Z powodu ograniczonego czasu nie możemy tutaj przytoczyć więcej dowodów prawdziwości Orędzi, ale każdy z Państwa może je znaleźć czytając Orędzia.

Modlitwa

W 1951 r. Ida zobaczyła w przepięknej wizji Sobór Watykański II, a więc 11 lat przed jego zwołaniem. Wtedy również otrzymała Modlitwę Pani Wszystkich Narodów. Fakt, że Maryja swoją Modlitwę wypowiedziała w czasie wizji II Soboru Watykańskiego wskazuje na wielkie znaczenie tej Modlitwy dla Kościoła i świata. Dzisiaj rano słyszeliśmy z ust samej widzącej (z zachowanego nagrania – przyp. tłumacza) w jak nadzwyczajny sposób została ta Modlitwa wypowiedziana. Tak, to jest Modlitwa błagalna o przyjście Ducha Świętego.

Ażeby narody mogły być uchronione przed upadkiem; czy nie jesteśmy każdego dnia konfrontowani z upadkiem – wiary i moralności, do satanizmu włącznie?; co w końcu doprowadza do depresji i zwątpienia, a w skrajnych przypadkach do samobójstwa? Abyśmy mogli być zachowani od upadku i katastrof, w różnego rodzaju formie; od nieszczęść, od klęsk żywiołowych –spustoszających orkanów lub trzęsień ziemi; od zaraz,  takich jak pryszczyca, a przede wszystkim od katastrof, które „trafiają” całe narody, jak np. klęska głodu, na który cierpi na świecie ponad 800 milionów ludzi.

Abyśmy byli zachowani od upadku, katastrofy i wojny

Obecnie na świecie toczy się około 100 większych i mniejszych konfliktów zbrojnych. Niechaj Maryja zachowa nas przed wojną w Izraelu, która w krótkim czasie może doprowadzić do rozszerzenia konfliktu. Niechaj Pani Wszystkich Narodów, która kiedyś była Maryją, stanie się naszą Orędowniczką. Pani mówi w tym kontekście coś bardzo ważnego, a mianowicie to, że katastrofy i wojny wywodzą się z upadku. Nie jest to przecież trudno zrozumieć. Przez nasze grzeszne życie oddajemy władzę szatanowi, a więc szkodzimy przez to nie tylko sobie. Jednak niewielu chrześcijan zdaje sobie z tego faktu sprawę. I dlatego szatan używa swoją władzę, aby w nieprzebranej nienawiści możliwie jak najwięcej z nas zranić. Bóg nie jest tym, który tę władzę daje szatanowi. My sami  to czynimy. Bóg daje nam raczej siłę, aby szatana pokonać – poprzez pokorę, skruchę, żal i modlitwę, poprzez Sakrament Pokuty i Pojednania, poprzez Świętą Eucharystię, miłość bliźniego i post. To są właściwe środki, które w walce z szatanem każdy z nas może stosować.

Posłuchajmy jeszcze raz, jak Pani o tym mówi: Szatan jest jeszcze księciem tego świata. On trzyma mocno, co tylko może. Dlatego w tym czasie musiała przyjść Pani Wszystkich Narodów. ...Pani musiała teraz przynieść swoją Modlitwę z powodu tego szatańskiego świata. Duch Święty musi przecież zstąpić na narody (04.04.1950). „Szatan nie jest jeszcze usunięty. Pani Wszystkich Narodów może teraz przychodzić, aby go przepędzić. Ona przychodzi, aby zapowiedzieć Ducha Świętego. Duch Święty zostanie dopiero teraz zesłany na tę ziemię. Wy jednakże będziecie odmawiać Modlitwę, którą przekazałam światu” (31.05.1955).

Ojciec Spauwen jest holenderskim jezuitą i był przyjacielem rodziny Peerdeman. Cieszymy się, że jest on dzisiaj wśród nas. Przeszło 40 lat temu dane było mu doświadczyć mocy Amsterdamskiej Modlitwy przeciwko szatanowi. Poprosiłem ojca Spauwen, aby zechciał nam sam o tym opowiedzieć. Dziękuję Ojcze, że Ojciec zechciał przybyć.

Wypowiedź ojca Spauwen

W 1957 r. ówczesny biskup Haarlemu J.E. Huibers poprosił mnie o wykonanie egzorcyzmu nad kobietą, która była opętana. Przy tym biskup mnie ostrzegł: „Zachowaj wszelkie środki ostrożności, bo doznasz mocnego uderzenia od diabła”. I tak się też stało. Po uwolnieniu kobiety od złych duchów, byłem przez dwa dni atakowany (w moim umyśle) przez demony; i to dzień i noc – bez przerwy. Dużo modliłem się, ale nie zostałem wysłuchany. Po tych dwóch dniach byłem tak wyczerpany, że stałem się całkiem bezsilny i w tej bezsilności powiedziałem do Maryi: „Teraz odmówię tylko jeszcze Modlitwę Pani Wszystkich Narodów i jeżeli te ataki nie ustaną, to tak historię i wydarzenia wokół Pani Wszystkich Narodów, jak i Jej Orędzia postawię pod znakiem zapytania, i zacznę wątpić w ich prawdziwość”. Wtedy z wielką ufnością zacząłem odmawiać Jej Modlitwę i przy ostatnich słowach Modlitwy („...niechaj Pani Wszystkich Narodów, która kiedyś była Maryją stanie się naszą Orędowniczką”), a dokładnie przy 'stanie się' zapadłem w głęboki sen. Wiedziałem jeszcze tylko tyle, że była to trzecia godzina w nocy.

Zbudziłem się o godz. szóstej. Byłem tak świeży, wypoczęty i trzeźwy, że od razu dziękowałem Maryi – zaczynając dzień moją poranną modlitwą. Od tego czasu każdego dnia wielokrotnie odmawiam Jej Modlitwę.

Posłuchajmy teraz pięknych obietnic, które Pani Wszystkich Narodów daje tym, którzy Jej Modlitwę odmawiają:

Przez tę Modlitwę Pani uratuje świat. Powtarzam tę obietnicę jeszcze raz” (10.05.1950). Ty nie jesteś w stanie ocenić, jaką to będzie miało wielką wartość. Ty nie wiesz, co przyszłość przyniesie”  (15.04.1951). Zadbaj o to, aby została w świecie rozpowszechniona, pomiędzy wszystkimi narodami. Wszystkie mają prawo do niej. Daję tobie obietnicę, że świat się zmieni (29.04.1954). „Nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak wielką moc i znaczenie ma ta Modlitwa u Boga”  (31.05.1955).

O tym, jak bardzo to wszystko jest prawdziwe, mogła przekonać się pewna matka z Medellin (Kolumbia). W ubiegłym roku, podczas prelekcji o Pani Wszystkich Narodów usłyszała po raz pierwszy o sile tej Modlitwy. Właśnie dwa dni wcześniej jej mąż i syn zostali porwani przez partyzantów. W Kolumbii oznacza to śmierć, albo wieloletnie czekanie.

W czasie wspomnianej prelekcji zwróciła się ona do Pani Wszystkich Narodów i błagała: „Jeżeli ta Modlitwa jest rzeczywiście tak silna i jeżeli to jest możliwe, to zwróć mi szybko mojego męża i dziecko”;  i  w pełnym zaufaniu odmówiła Modlitwę Pani Wszystkich Narodów. I co się stało? Jeszcze tego samego wieczora jej mąż i syn stanęli na progu jej domu, osłabieni i w szoku, ale zdrowi.

która kiedyś była Maryją”

Prawie każdy, kto tę Modlitwę poznał, ma trudności ze sformułowaniem: „która kiedyś była Maryją”. Ponieważ także widząca tych słów nie rozumiała, podobnie zresztą jak  i ojciec Freche, jej przewodnik duchowy i biskup Huibers, Pani wyjaśniła te słowa prosto i przejrzyście: „...'która kiedyś była Maryją' oznacza: wielu znało mnie jako Maryję. Teraz jednakże, w tym nowym okresie czasu, który nadchodzi, chcę być Panią Wszystkich Narodów. To zrozumie każdy (02.06.1951).

„Która kiedyś była Maryją” nie oznacza więc, że Maryję nie możemy więcej nazywać Maryją, co przecież wielokrotnie czynimy przy odmawianiu Różańca. O wiele więcej oznacza to, że nasza relacja do Niej musi się stać taką, jak relacja dziecka do swojej matki. A to, że ta relacja matka-dziecko musi stać się o wiele głębsza i bardziej intymna dotyczy z pewnością nas katolików, nie mówiąc już o 5 miliardach nie chrześcijan, a więc o wiele większej części ludzkości. Wprawdzie oni znają Maryję jako Maryję, ale nie wiedzą, że jest Ona Matką Wszystkich Narodów, a więc także ich. Gdy odkryjemy, że Maryja jest naszą prawdziwą, osobistą Matką, wtedy zmieni się dla nas wiele.

Gdy niedawno powróciliśmy do Amsterdamu z Angielskiego Dnia Modlitwy Pani Wszystkich Narodów, jedna z naszych sióstr wręczyła Jej obrazek grupie ubranych na czarno motocyklistów. Myśleliśmy: „Z pewnością nie przyjmą, ale przecież my musimy im go dać, bo Pani powiedziała, że wszyscy ludzie mają do niego prawo, aby Ją poznać, jako ich osobistą matkę”. Ale zdarzyło się coś wręcz nie do uwierzenia: wszyscy oni przyjęli obrazek i kilku z nich powiedziało: „O nice! Thank you! I take it to my heart”.

W obecnym czasie, kiedy w szczególności wśród dzieci i młodzieży daje się zauważyć coraz więcej destruktywnych skłonności – z braku matczynej miłości – przychodzi Maryja, jako Matka czuła, aby przez swoją miłość nas uzdrowić. Sama powiedziała o tym tak bardzo trafnie: Zrozumcie to dobrze: również i Pan potrzebował Matki aby się narodzić. Poprzez Matkę przychodzi życie. Dlatego musi być Ona wprowadzona ponownie do waszych Kościołów i zaniesiona narodom, a przeżyjecie rozkwit (25.03.1973). „Kościół i naród bez Matki jest jak ciało bez duszy” (31.05.1965).

Amsterdamski Obraz

Cudowny Obraz Amsterdamski jest rzeczywiście zobrazowaniem Jej matczynej miłości. Ukazuje on również, dlaczego Maryja jest naszą Matką. Maryja jest naszą Matką, ponieważ jako Współodkupicielka cierpiała dla nas, ponieważ jako Pośredniczka przekazała nam Boże życie, ponieważ Ona, jako Orędowniczka modli się przed Bogiem za nas i broni przed szatanem.

Niechaj mi teraz będzie wolno Państwu wyjaśnić – na podstawie Amsterdamskiego Obrazu – Maryjne macierzyństwo, obejmujące sobą wszystkie narody. Maryja objawia się nam na Obrazie jako Współodkupicielka, gdyż stoi przed krzyżem swoim i naszego Zbawiciela. Proszę zobaczyć, jak na pięknym obrazie belgijskiej artystki Bradi Barth, Maryja kładzie ręce na swoim łonie, które nosi wszystkich ludzi. W zjednoczeniu ze swoim Synem, w boleści zrodziła Ona ludzkość do nowego życia. W talii nosi Ona przepaskę, która – jak sama wyjaśnia – symbolizuje jedność Współodkupicielki z Jej Zbawicielem. Również Jej ręce cierpią

Rany na Jej rękach

Przez te mistyczne rany na Jej rękach, Maryja ukazuje również – w sposób obrazowy – fizyczne cierpienie, które w zjednoczeniu z Jej Bożym Synem zniosła dla zbawienia ludzkości. Papież Jan Paweł II powiedział o tym tak: „Maryja dzieliła wszystkie bóle Ukrzyżowanego”.

Może niektórym wiernym jest trudno zrozumieć, że Maryja bez przelewania krwi dzieliła rzeczywiście wszystkie bóle Jej Syna i znosiła ból przebitych rąk. Aby to lepiej zrozumieć, możemy się zwrócić o pomoc do naszych stygmatyków. Bo również  wtedy, gdy stygmaty były jeszcze niewidoczne, ojciec Pio musiał już ten sam ból znosić, co później, gdy stały się widoczne.

Chciałbym teraz pokazać Państwu szokujące zdjęcie* niemieckiej stygmatyczki Teresy Neumann, które zostało zrobione w czasie jej ekstazy cierpienia. Proszę się tylko nie przerazić. Jeżeli już Teresa Neumann musiała tak bardzo cierpieć, to co dopiero Maryja – ta, która przez Boga była wybrana, aby w pełni zjednoczyć się z Ofiarą Jezusa i dzielić cały ból Ukrzyżowanego.

Czy rozumiecie teraz Państwo, dlaczego nasza matka w Amsterdamie ukazuje się z mistycznymi ranami i dlaczego zasługuje Ona na tytuł „Współodkupicielki”?

Trzy promienie

Jeżeli dobrze przyjrzymy się rękom Maryi, zauważymy, że z każdej rany padają trzy promienie na trzodę Chrystusa, na wszystkie owce – biblijny obraz wszystkich narodów. W ten sposób Maryja ukazuje się nam jako Pośredniczka Wszelkich łask. Przebite ręce, z których spływają łaski, mówią bardzo wiele. One pozwalają nam zrozumieć, że z cierpienia, które z miłością jest znoszone, wypływa łaska i błogosławieństwo. Tam, gdzie są rany, tam jest zbawienie świata. To dotyczy także i naszego życia, naszego cierpienia. Jeżeli przyjmiemy je z oddaniem, to dźwigając je i ofiarowując, przyczyniamy się do zbawienia i błogosławieństwa nas samych i innych. Widzimy to bardzo wyraźnie na tym wzruszającym zdjęciu*: Ojciec Święty, pochylony z racji wieku i bólu, podpierający się laską, składa pocałunek na czole kardynała – męczennika z Bukaresztu.

Czy my właściwie zdajemy sobie jeszcze sprawę z tego, że Kościół czerpie siłę z cierpienia? Nie zapominajmy, co powiedział nasz Papież: „Ja znam jeszcze piątą ewangelię. Nazywam ją ewangelią cierpienia. I postanowiłem wam głosić bez słów”.

Wiecie drodzy Państwo, jeżeli my buntujemy się przeciwko cierpieniu i przeklinamy Boga, to wtedy triumfuje szatan. Ale jeżeli cierpienie przyjmujemy tak, jak ta chora kobieta... tutaj, która właśnie otrzymała obrazek i swoje cierpienie z miłością ofiarowała, to wtedy wypływa strumień łaski. To dotyczy każdego człowieka, który swoje rany składa w ranach Chrystusa. Jako chrześcijanie nie możemy więc upaść przez krzyż, ktory Bóg każdemu z nas powierza, ale musimy wzrastać, jak Maryja, Pani Wszystkich Narodów.

Spójrzcie ponownie na Jej Obraz. Ukazuje nam on Panią także jako Orędowniczkę. Tak jak to już słyszeliśmy, Orędowniczka nie oznacza, że Ona tylko oręduje za nami przed Bogiem, ale również to, że broni nas przed szatanem. To zwycięstwo nad szatanem nie mogło być bardziej wyraźnie przedstawione, jak przez to, że nawet szatański wąż nie jest już widoczny na kuli ziemskiej. W związku  tym chciałbym Państwu podać bardzo ładny przykład:

Na Filipinach, na jednej z wysp mającej kształt serca, nazywanej zawsze przez jej mieszkańców „Wyspą Węży”, a to z powodu dużej ilości węży tam obecnych, zbudowano w 1993 r. piękny ośrodek rekolekcyjny. Otoczona 12–toma smukłymi kolumnami i przykryta kopułą, stoi Maryja przed krzyżem – w atrium, które jest oświetlone nocą. A teraz  powiem coś niezwykłego: obecnie na tej wyspie nie ma już ani jednego węża! I odtąd rybacy nazywają tę wyspę „Świętą Wyspą”.

Dogmat

Maryja prosi, aby prawda o Jej macierzyństwie, ogarniającym wszystkie narody, została ogłoszona w najważniejszym Maryjnym dogmacie. Pani Wszystkich Narodów obiecuje, że po ogłoszeniu tego dogmatu Duch Święty będzie wylany na świat na nowo, a Kościół przeżyje nowe Zielone Świątki. Ale jakże może ten nowy Maryjny dogmat doprowadzić do nowych Zielonych Świątek? Właściwie jest zupełnie nietrudno to zrozumieć, albowiem poprzez ogłoszenie największego Maryjnego dogmatu Kościół przyjmie Maryję do swojego serca, tak jak wtedy, w wieczerniku – w Święto Zesłania – w Jerozolimie, kiedy Duch Święty został wylany na pierwotny Kościół. Pani sama mówi nam o tym: Wybrana przez Ducha Świętego i Nim przyobleczona pozostawała wśród Apostołów, na których miał być zesłany Duch Święty. I dzisiaj również chce Ona znowu przynieść Ducha Świętego narodom” (31.05.1954).

Bóg chce więc obdarować nas nowymi Zielonymi Świątkami – poprzez ten ostatni Maryjny dogmat. Te nowe Zielone Świątki będą oczywiście odnową Kościoła, której tak bardzo pragniemy. I wtedy odnowiony Kościół będzie w stanie poprowadzić narody przez  III Millennium, wypełnione Duchem Świętym, w którym Pokój i Jedność panować będą... i będzie jedna Owczarnia i jeden Pasterz. Czy teraz już rozumiecie Państwo, jak wielkie znaczenie ma Pani Wszystkich Narodów w III Millennium?

Światowa Akcja

Ten nowy dogmat, który przyniesie pokój, z pewnością będzie przez papieża dopiero wtedy ogłoszony, gdy zostanie dobrze teologicznie zrozumiany przez biskupów, księży i wiernych. Dlatego Pani prosi nas, abyśmy Jej obraz i Jej modlitwę przekazali wszystkim ludziom – wierzącym i niewierzącym – wyjaśniając im przy tym, że Maryja jest również ich Matką. Ogłoszenie nowego dogmatu musi więc poprzedzić rozpowszechnienie Jej obrazu. Dlatego my wszyscy stajemy się misjonarzami miłości, gdy w sposób skromny i z miłością rozpowszechniamy obraz matczynej miłości Maryi. Efekty tej pięknej i prostej pracy misyjnej, którą Pani nazywa „Wielkim Dziełem Zbawienia i Pokoju“ zobaczyła Ida w wizji opadających na ziemię milionów śnieżnych płatków, które pokryły ją grubą warstwą. Pani wyjaśnia to tak: Tak jak płatki śniegu unoszą się ponad światem i opadają tworząc grubą warstwę na ziemi, tak Modlitwa i Obraz rozpowszechnią się po całym świecie i zapadną w sercach wszystkich narodów... Tak jak śnieg topiąc się wnika w ziemię, tak Owoc-Duch wniknie do serc wszystkich ludzi, którzy będą odmawiać każdego dnia tę Modlitwę. Przecież oni proszą, aby Duch Święty został zesłany na świat." (01.04.1951) Przystąpcie z płomiennym zapałem do tego Dzieła Zbawienia i Pokoju, a zobaczycie cuda!  (01.04.1951).

Chętnie podam Państwu przyład takiego cudu:

Biskup Joseph Kingsley z Sri Lanki przybył ubiegłego roku do Amsterdamu – na IV Międzynarodowy Dzień Modlitwy Pani Wszystkich Narodów, aby Jej podziękować i prosić o pokój dla swojego kraju, gdyż  już od 20 lat trwała tam wojna domowa i jego własny brat w niej zginął. Dlatego nakazał on kapłanom swojej diecezji przetłumaczyć Modlitwę Pani Wszystkich Narodów na język Tamil i Singalees. W ten oto sposób dwa wrogo nastawione do siebie ugrupowania ludnościowe uzyskały możliwość odmawiania modlitwy o pokój w ich własnym języku.

Niedawno dowiedzieliśmy się, że w czasie ubiegłego Bożego Narodzenia zupełnie nieoczekiwanie zostało ogłoszone zawieszenie broni pomiędzy tymi dwoma ugrupowaniami. I Trwa ono nadal – niewątpliwie dzięki Modlitwie Pani Wszystkich Narodów.

A teraz coś, czemu trudno uwierzyć: biskup Kingsley powiedział nam przed kilkoma dniami, iż wkrótce rozpoczną się pertraktacje pokojowe i to najprawdopodobniej w Amsterdamie!

Akita – najpiękniejszy owoc światowej Akcji

Najpiękniejszym i najważniejszym owocem światowej Akcji Pani Wszystkich Narodów jest niewątpliwie Akita, miejsce pielgrzymek w Japonii, sławne na całym świecie. Chciałbym Państwu krótko opowiedzieć jak do tego doszło:

Cudowne wydarzenia w Akita rozpoczęły się bardzo prozaicznie – przez jeden modlitewny obrazek Pani Wszystkich Narodów. Bowiem pewien niemiecki ksiądz już w latach 60–tych, a było to na północy Japonii, przekazał obrazek Pani Wszystkich Narodów (z Modlitwą w języku japońskim) małej siostrze zakonnej. Gdy chora siostra, zarządzająca nowicjatem, przez Modlitwę Pani Wszystkich Narodów została uzdrowiona, matka przełożona klasztoru poleciła z wdzięczności wykonanie w drewnie dokładnej kopii Amsterdamskiego Obrazu. Figura ta płakała 101 razy pachnącymi łzami i krwawiła z rany na prawej ręce. Biskup Ito, który sam był tego świadkiem, stwierdził po dogłębnych badaniach nadprzyrodzony charakter wydarzeń. Ponieważ biskup Ito wyraźnie rozpoznał związek pomiędzy Akita a Amsterdamem, nie omieszkał odwiedzić małej kaplicy w Amsterdamie – 24 czerwca 1988 r.  Tam również celebrował Mszę św. – w języku łacińskim i japońskim. Także Ida Peerdeman była na niej obecna. Biskup Ito powiedział póżniej do swojego przyjaciela Howard Dee, byłego ambasadora Filipin przy Watykanie, że jest całkowicie przekonany, iż „wydarzenia w Akita potwierdzają prawdę o Orędziach Amsterdamskich. Niebo nie dopuściłoby nigdy do cudu w Akita, gdyby Orędzia z Amsterdamu nie były prawdziwe. Przecież płacząca i krwawiąca figura z Akita jest Obrazem Pani Wszystkich Narodów”. Według słów biskupa Ito, wydarzenia w Akita, uznane przez Kościół, są unikalnym dowodem na prawdziwość „Amsterdamu”.

Ale nie zapominajmy przy tym, że Akita zaczęła się od jednego małego obrazka modlitewnego, który został przywieziony do Japonii przez niemieckiego księdza. Niech to będzie dla nas zachętą dla jeszcze szerszego rozpowszechniania obrazka, najpierw wśród naszych wierzących przyjaciół, a następnie wśród tych, którzy swojej Matki jeszcze nie znają.

Aby dodać Wam odwagi, chciałbym jeszcze pokazać kilka zdjęć z Narodowych Dni Modlitwy Pani Wszystkich Narodów, które miały miejsce w tym roku w różnych krajach i biskupstwach. A oto Pani Wszystkich Narodów w najpiękniejszej bazylice Trójcy Przenajświętszej w Austrii. Przybyło 1000 osób, które zabrały ze sobą dziesiątki tysięcy obrazków i dużych obrazów.

Szczególną łaską był w kwietniu Dzień Modlitwy Pani Wszystkich Narodów w Knock, w narodowym sanktuarium Irlandii. Mieliśmy nadzieję na przybycie około 800 wiernych i 3 lub 4 księży, którzy mogliby rozpowszechniać w swoich parafiach obrazki Pani Wszystkich Narodów. Jednakże przybyło 5000 pielgrzymów ze wszystkich części Irlandii i przeszło 30 księży.

Także do Anglii przybyli ze wszystkich okolic księża. Nawet z Londynu dotarły dwa autobusy.

Dokładnie tydzień temu miał miejsce niemiecki Dzień Modlitwy Pani Wszystkich Narodów. Wraz z biskupem P.M. Hnilicą przybyło nań 5 tys. wiernych i 50 księży.

Kardynał J. Meisner przesłał uczestnikom tego modlitewnego spotkania piękne pozdrowienia, w których wyraził swoją radość z tego Dnia Modlitwy. Między innymi napisał:

Gdy czcicie Maryję jako 'Panią Wszystkich Narodów', to jesteście świadomi tego, że jest Ona także Panią wszystkich świętych i wszystkich grzeszników. Ona rozumie nasze osobiste problemy i sprawy, ale zna także naszą odpowiedzialność za dobro wszystkich narodów. Dlatego właśnie Wasze spotkanie w Kolonii jest spotkaniem modlitewnym.

że dzisiejszemu światu nic tak bardzo nie jest potrzebne, jak modlitwa, nie trzeba oddzielnie podkreślać. Dlatego też jest rzeczą bardzo dobrą, że Wy, tak jak wtedy, w pierwotnej Wspólnocie w Jerozolimie – z Maryją pośrodku, wypraszacie nowy cud Pięćdziesiątnicy. Niczego bardziej nie pragniemy dzisiaj w Kościele, w świecie, aniżeli takiej nowej Pięćdziesiątnicy.

Z drugiej strony Renu, przesyłam Wam, do Köln-Arena, błogosławieństwo Boże, w którym złożone jest wszystko”.

Na spotkaniu w Kolonii było także obecnych  prawie 100 sióstr zakonnych. Będą pomagać w wypełnieniu życzenia Pani Wszystkich Narodów i poprzez klasztory rozpowszechniać Jej Modlitwę i Obraz.

A teraz Filipiny. Przed około trzema tygodniami, miał tam miejsce szczególny Dzień Pani Wszystkich Narodów z udziałem dwóch kardynałów (Sin i Vidal), 23 biskupów, papieskiego nuncjusza, viceprezydenta i byłego prezydenta. Na ekranie widzimy* organizatorów – małżeństwo Tony i Chona Montinola idących na przodzie i ofiarowujących dary. Po lewej stronie widzicie Państwo byłego prezydenta Corazon Aquino. Obecni żołnierze sił powietrznych wnosili flagi różnych narodowości do wnętrza katedry stolicy Manilli. Przed Obrazem ozdobionym palmami i orchideami arcybiskup Angel Lolgdameo mówił o Pani Wszystkich Narodów. Należy przy tym wspomnieć o czymś, co zdarzyło się już dzień przedtem, 31 maja. Otóż na spotkaniu zorganizowanym z okazji  25–letniego kardynalskiego jubileuszu kardynała Sin, na które przybyło bardzo wielu biskupów, polityków i innych ważnych osobistości życia publicznego, nowy prezydent – pani Gloria Macapagal-Arroyo zrobiła coś, co nigdy wcześniej nie mogłoby się zdarzyć: zabierając głos powiedziała do obecnych: „Ja mam tylko jedno życzenie dla eminencji: „Panie Jezu Chryste Synu Ojca...” i ona odmówiła Modlitwę Pani Wszystkich Narodów. Wprost nie do uwierzenia.

Zróbmy to także i my, teraz... w zjednoczeniu z Ojcem Świętym.

Panie Jezu Chryste,

Synu Ojca,

ześlij teraz Ducha Twego na ziemię.

Spraw, aby Duch Święty

 zamieszkał w sercach wszystkich narodów

i chronił je od upadku, katastrofy i wojny.

Niechaj Pani Wszystkich Narodów,

która kiedyś była Maryją,

stanie się naszą Orędowniczką.

Amen. 

Dziękuję Państwu bardzo serdecznie za uwagę. 

Przekład: Maria T. Kuzemko, Amsterdam, 09.12.2001

*

Z przyczyn natury obiektywnej nie byłem w stanie zamieścić w niniejszym tłumaczeniu omawianych fotografii.

.

.

.

.

.

.

.