Wprowadzenie Rozdział „Msza święta – Tajemnica naszej wiary” powstał bardzo spontanicznie i z potrzeby czasu. Jest on w jakimś stopniu odpowiedzią na obecną trudną sytuację w naszym Kościele, na masowe wystąpienia z Kościoła wiernych (również te wewnętrzne, duchowe), szczególnie na Zachodzie i na negatywne tendencje zaobserwowane także w Kościele polskim np.: przyjmowanie Komunii św. na stojąco, a nawet do ręki, czy też w polskich warunkach absolutnie niczym nieuzasadnione wprowadzenie tzw. nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., również płci żeńskiej i ministrantek – zjawiska, które Holenderski Kościół katolicki zburzyły aż do fundamentu i które aktualnie bardzo skutecznie niszczą Kościół niemiecki, w którym 12 tys. Domów Ojca przeznaczonych jest do sprzedaży (także poganom) i wyburzenia. Nic więc dziwnego, że liczba katolików polskich (96% społeczeństwa), uczęszczających regularnie na niedzielną Mszę św. spadła w ostatnim dziesięcioleciu aż do 55 % (!), co zdaje się wskazywać na jakieś niezrozumienie tego, co jest źródłem i szczytem naszej wiary – Najświętszej Eucharystii. To z kolei przekłada się na nasze codzienne szare życie, w którym jest coraz to mniej miejsca dla Boga, a coraz to więcej dla Jego odwiecznego przeciwnika. Wydaje się, że tym, czego nam Polakom jakoś szczególnie brakuje jest mistycyzm – permanentny kontakt z Bogiem, i to mimo naszych z natury tak bardzo gorących serc, i jakby wszczepionego w nie przez Stwórcę zadatku wielkiej wiary. Brakuje nam praktycznego, codziennego życia – przez Niego, z Nim i w Nim. Obiektywnie rzecz biorąc w naszej polskiej „kościelnej” rzeczywistości jest Wszystko – ON SAM, a jednocześnie jak by GO nie było – w naszych sercach. Brakuje nam otwarcia na JEGO świętą, transcendentną Obecność i działanie. |
Czyż nie jest to owocem naszej coraz to płytszej wiary, będącej skutkiem naszego coraz to bardziej racjonalnego, zliberalizowanego i zeświecczonego życia? Owocem zamierzonej i realizowanej przez wroga – niejednokrotnie przy naszym mniej lub więcej świadomym współudziale – sekularyzacji i postępującego wielkimi krokami neopogaństwa? Szatan robi co tylko może dla wyrwania nas z JEGO świętych rąk. Jednakże mimo to nie stoimy na straconej pozycji; mamy przecież tyle przykładów świętych naszych czasów, którzy z tej odwiecznej walki wychodzili zwycięsko. Dlaczego? Bo korzystali możliwie jak najczęściej z największego pod słońcem sakramentu – Mszy świętej, godnie i ze czcią dla Najwyższego. Biorąc w niej udział otwierali się świadomie na Stwórcę, i On znajdował w nich swoje mieszkanie; siłą swej łaski powodował ich jeszcze większe otwarcie – na więcej Boga i tak mogli się coraz to wyżej wspinać... do świętości. Bez głęboko i ze czcią przeżytej Mszy św. nie ma życia w naszym życiu, nie ma Boga. Dlatego wierzę, że niniejsze opracowanie poruszy Twoje serce, tak jak poruszyło i wciąż porusza moje, i tym samym przyczyni się do Twojego jeszcze większego przylgnięcia do Dwóch Najświętszych SERC – Najświętszego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi – naszej Najświętszej Matki. Kończąc, życzę Tobie pomocy Ducha świętego w otwarciu się na coś, co niewypowiedzianie wielkie i wspaniałe – na wielką Tajemnicę naszej wiary. Niech Dobry Bóg Ci w tym błogosławi, Duch święty prowadzi i Matka Boża chroni! W. Wojciechowski ►
|