Święty Wincenty z Lerynu Ojciec Kościoła

W obronie wiary katolickiej

(...) W samym zaś znowu Kościele trzymać się trzeba silnie tego, w co wszędzie, w co zawsze, w co wszyscy wierzyli. To tylko bowiem jest prawdziwie i właściwie katolickie, jak to już wskazuje samo znaczenie tego wyrazu, odnoszące się we wszystkiem do znaczenia powszechności. A stanie się to wtedy dopiero, gdy podążymy za powszechnością, starożytnością i jednomyślnością. Podążymy zaś za powszechnością, jeżeli za prawdziwą uznamy tylko tę wiarę, którą cały Kościół na ziemi wyznaje; za starożytnością, jeżeli ani na krok nie odstąpimy od tego pojmowania, które wyraźnie podzielali święci przodkowie i ojcowie[1] nasi; za jednomyślnością zaś wtedy, jeżeli w obrębie tej starożytności za swoje uznamy określenia i poglądy wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów[2] i nauczycieli.

Więc cóż może uczynić chrześcijanin-katolik, jeśli jakaś cząsteczka Kościoła oderwie się od wspólności powszechnej wiary? Nic innego, jeno przełoży zdrowie całego ciała nad członek zakażony i zepsuty. A jak ma postąpić, jeśliby jakaś nowa zaraza już nie cząstkę tylko, lecz cały naraz Kościół usiłowała zakazić? Wtedy całem sercem przylgnąć winien do starożytności; tej już chyba żadna nowość nie zdoła podstępnie podejść. Cóż zaś, jeśliby w obrębie dawności wyłowiono błąd dwóch czy trzech ludzi albo jednego miasta, albo nawet jakieś dzielnicy? Wtedy przede wszystkiem starać się będzie nad zuchwalstwo czy nieświadomość kilku osób przełożyć powzięte w dawnych czasach postanowienia soboru powszechnego, jeśli takie istnieją. A jeśliby wypłynęła sprawa taka, co do której nic podobnego się nie znajdzie? Wtedy będzie się starał zebrać poglądy przodków i radzić się ich w tej mierze, rozumie się poglądy tych tylko przodków, którzy, choć żyli w różnych miejscach i czasach, wytrwali jednak w społeczności i wierze jednego Kościoła powszechnego i okazali się przez to miarodajnymi nauczycielami; a to, co ci wszyscy jak jeden mąż - nie ten lub ów tylko - w jednym i tym samym duchu, otwarcie, często, wytrwale przyjmowali, pisali i uczyli, - to niech uważa za niewątpliwy drogowskaz wiary.

*Ojciec Kościoła Święty Wincenty z Lerynu,
Commonitorium. W obronie wiary katolickiej. Przeciw bezbożnym nowościom wszystkich odszczepieńców, ANTYK, s. 7-9.
_____________

[1] Ojcami (Patres) nazywano wybitnych nauczycieli i biskupów czasów minionych, którzy do końca życia wytrwali w łączności z katolickim Kościołem.
[2] Przez kapłanów (sacerdotes) rozumie autor biskupów.

.

.

.

.

.

.