Fatima a Maryja Współodkupicielka
W uznanych przez Kościół orędziach Matki Bożej Różańcowej z Fatimy w Portugalii (1917 r.), Niewiasta obleczona w słońce nawołuje młodych wizjonerów i cały świat do „poświęcenia się za grzeszników”[1] oraz aby „z wszystkiego, co mogą, uczynili Bogu ofiarę jako akt zadośćuczynienia za grzechy, którymi jest obrażany”[2]. Jest to wezwanie do ludzkiego współodkupienia, którego przykład dała Królowa ludzkości.
Maryja zaprasza Łucję, Hiacyntę i Franciszka, aby oddali życie sprawie współodkupienia dla zbawienia dusz: „Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On zechce na was zesłać, jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, oraz na wyproszenie nawrócenia grzeszników?”[3] Dzieci z ufnością odpowiedziały na to niebiańskie zaproszenie do stania się współodkupicielami, „Tak, chcemy.” Współodkupicielka odrzekła: „Zatem będziecie musiały wiele wycierpieć, lecz łaska Boża będzie waszą pociechą”[4]. To właśnie za to ich heroiczne fiat dla wezwania z Fatimy do współodkupienia ludzkości, Jan Paweł II beatyfikował Hiacyntę i Franciszka 13 maja 2000 roku[5].
W historycznym objawieniu z dnia 13 lipca 1917 roku, które zapowiada ciężkie próby i prześladowania czekające Kościół i świat, a zwłaszcza Ojca świętego[6], Matka Boża Fatimska ponownie wskazuje dzieciom, aby „poświęciły się za grzeszników” i ukazuje swoje odkupieńcze pośrednictwo oraz konsekwentne odmawianie Różańca świętego jako jedyny środek, aby wyprosić pokój na świecie: „...Nadal odmawiajcie codziennie Różaniec ku czci Matki Bożej Różańcowej, aby zapanował na świecie pokój i nastał koniec wojny, ponieważ tylko Ona może wam pomóc”[7]. Stąd też nie dziwi fakt, że podczas tego dziejowego wydarzenia – cudu słońca – w dniu 13 października, Maryja objawi się jako Matka Boża Bolesna[8].
Zaiste ludzkie współodkupienie zawiera się w orędziu fatimskim z 13 lipca, a mianowicie w wezwaniu chrześcijan do czynienia ofiar i do poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi. Poza tym, Matka Boża Różańcowa przepowiada ostateczny Triumf Niepokalanego Serca Maryi jako owoc wielopoziomowego współdziałania ludzkiego: „Na końcu moje Niepokalane Serce odniesie triumf”[9].
Opublikowana ostatnio książka S. Łucji, jedynej żyjącej jeszcze wizjonerki, niezaprzeczalnie uznaje doktrynę o Maryi Współodkupicielce za będącą w samym sercu orędzia z Fatimy. W swoim dziele z 1998 roku, zatytułowanym Apele Orędzia Fatimskiego, dostarcza ona natchnionego teologiczno-mistycznego świadectwa na rzecz Maryi Współodkupicielki oraz nadprzyrodzonych skutków jakże opatrznościowej dla ludzkości Jej roli jako Matki[10]. Tematyka Maryi Współodkupicielki jest głównym wątkiem mariologicznym, jaki przewija się w tych nadzwyczajnych tekstach S. Łucji, wyprzedza go jedynie wątek o Niepokalanym Sercu Maryi (i z pewnością jest on jego uzupełnieniem). Jej teologiczne rozmyślania o Maryi Współodkupicielce są tak pouczające i inspirujące, że przytaczamy tutaj w dość długich fragmentach refleksje S. Łucji, które tak dobrze integrują tytuł Współodkupicielki z całością orędzia fatimskiego, skierowanego do współczesnego świata.
W swoim opracowaniu na temat nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi, S. Łucja potwierdza zjednoczenie Serca Maryi Współodkupicielki z Sercem Chrystusa, od Zwiastowania po Kalwarię:
Bóg rozpoczął dzieło naszego odkupienia w Sercu Maryi, ponieważ to przez Jej „fiat” zapoczątkowane zostało odkupienie: „A Maryja rzekła, ‘Oto ja służebnica Pańska; niech mi się stanie według twego słowa’ (Łk 1, 38). „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14). Tak więc, w najściślejszym związku, jaki możliwy być może pomiędzy dwiema istotami ludzkimi, rozpoczął Chrystus wraz z Maryją dzieło naszego zbawienia. Bicie serca Chrystusa jest biciem serca Maryi, modlitwa Chrystusa jest modlitwą Maryi, radości Chrystusa są radościami Maryi; to właśnie od Maryi otrzymał Chrystus Ciało i Krew, która miała być przelana i złożona w ofierze za zbawienie świata. Stąd też Maryja, złączona z Chrystusem, jest Współodkupicielką rodzaju ludzkiego.
Z Chrystusem w swoim łonie, z Jezusem Chrystusem w Jej ramionach, z Chrystusem w Nazarecie i w Jego publicznym życiu; z Chrystusem wspinała się na górę Kalwarii, wraz z Nim cierpiała i umierała, przyjmując do swego Niepokalanego Serca ostatnie cierpienia Chrystusa, Jego ostatnie słowa, Jego agonię i ostatnie krople Jego Krwi, ażeby ofiarować je Ojcu[11].
Komentarz S. Łucji na temat Ofiarowania w świątyni, opisuje wiedzę Matki o ostatecznym wypełnieniu się proroctwa Symeona i Jej wynagradzającą ofiarę „z Jezusem” jako Współodkupicielki ludzkości:
Maryja wie, że to proroctwo spełni się na osobie Jej Syna; wie, że On został posłany przez Ojca, aby dokonać dzieła naszego odkupienia. A daleka od tego, by pragnąć zachowania Go od tego bólu i cierpienia, bierze Go w swoje czyste ramiona, przynosi do świątyni swoimi dziewiczymi rękoma i składa Go na ołtarzu, aby kapłan mógł ofiarować Go Ojcu Przedwiecznemu jako ofiarę przebłagania i uwielbienia.
Maryja tutaj nie tylko ofiarowuje swego Syna, ale wraz z Nim ofiarowuje samą siebie, ponieważ Jezus otrzymał od Niej swoje ciało i krew; zatem ofiarowuje się Ona Bogu w i z Chrystusem, Współodkupicielka ( z Chrystusem) ludzkości[12].
Potężne wstawiennictwo Maryi, Pośredniczki wszystkich łask, w żaden sposób nie sprzeciwia się objawieniu biblijnemu o Chrystusie, Jedynym Pośredniku, zawartemu w 1 Tym 2, 5. Raczej zaś, ten podporządkowany udział Matki w pośrednictwie Chrystusa, prowadzi do wypełnienia odkupieńczego posłannictwa Jedynego Pośrednika[13]. S. Łucja broni wstawienniczej mocy Matki Bożej ze względu na Jej uprzednie posłannictwo jako Współodkupicielki:
Jest, zatem, tylko jeden Boski Pośrednik: Jezus Chrystus; lecz mamy za naszych wstawienników Maryję, świętych i każdego z nas, jeśli zechcemy. Św. Paweł osobiście, w licznych fragmentach swoich listów, prosi ludzi, aby modlili się za niego i za siebie nawzajem. „Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem” (Ef 6, 18-20).
Jeśli więc Apostoł mówi nam, byśmy modlili się za siebie nawzajem, tym bardziej uzasadniona jest nasza prośba o wstawiennictwo Maryi, ponieważ Jej modlitwa jest bardziej przyjemną Panu ze względu na Jej godność Matki Bożej oraz ściślejszą więź z Chrystusem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, jak również ze względu na Jej posłannictwo Współodkupicielki z Chrystusem i Jej wielką świętość[14].
Podczas dyskusji fatimskiej wizjonerki na temat Wniebowstąpienia Matki Bożej, Maryja łączy współodkupieńczą bitwę przepowiedzianą w Księdze Rodzaju (Rdz 3, 15) ze zwycięską „niewiastą”. Przeznaczona od wieków na Współodkupicielkę rodzaju ludzkiego jest Ona pierwszym owocem Odkupienia, a zatem nie mogła pozostać w „cieniu śmierci”:
Wkrótce po tym, jak został popełniony pierwszy grzech, który sprowadził na ludzkość potępienie, Bóg zwrócił się do Złego, który przybrał postać węża i zwiódł pierwsze istoty ludzkie do popełnienia zła, wypowiadając następujące słowa: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3, 15).
Ta niewiasta, przeznaczona przez Boga na przekazanie Chrystusowi ludzkiej natury i na to , by być z Nim, Współodkupicielką rodzaju ludzkiego – „Wprowadzę nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje i potomstwo jej” – ta niewiasta, rzekł Bóg, nie mogła pozostać w cieniu śmierci, ponieważ nie sprowadziła wyroku potępienia. Stąd też Maryja jest pierwszym owocem Odkupienia dokonanego przez Chrystusa; i dzięki Jego zasługom została wzięta do Nieba z ciałem i duszą, gdzie żyje i króluje w Bogu, ze swoim i Jego Synem[15].
Fatimskie „wezwanie do świętości”, wypowiedziane przez karmelitańską wizjonerkę, przedstawia Matkę Współodkupicielkę jako nasz wzór w poszukiwaniu świętości w ramach powołania danego nam przez Boga, tak jak Niepokalana Dziewica „uświęciła się” jako żona i matka:
Matka Boża uświęciła się jako czysta i niepokalana dziewica, odpowiadając na łaski, którymi Bóg obdarzył Ją w tymże stanie. Uświęcała się jako wierna i oddana żona, wypełniając wszystkie obowiązki swojego stanu życia. Uświęcała się jako kochająca matka, która poświęciła się Synowi powierzonemu Jej przez Boga, pieściła Go w swych ramionach, wychowywała Go i kształciła, a także wspomagała Go i naśladowała w wypełnianiu Jego misji. Kroczyła z Nim wąską ścieżką życia, wyboistą drogą na Kalwarię; z Nim przeżywała agonię, przyjmując do serca rany gwoździ, przebicie włócznią i obelgi nieprzyjaznego motłochu; uświęcała się jako matka, mistrzyni i przewodniczka Apostołów, zgadzając się pozostać na ziemi tak długo, jak tego zechce Bóg, ażeby dokończyć misję, którą On Jej powierzył jako Współodkupicielce – z Chrystusem - wszystkich istot ludzkich[16].
Na końcu S. Łucja wzywa wszystkich chrześcijan do stawania się współodkupicielami w dziele zbawienia. Co jest naszym udziałem w Odkupieniu, pyta S. Łucja, i w jaki sposób może on być przedziwnie skuteczny dla innych? Odpowiada z wyjątkową pokorą, a przy tym z przenikliwym wglądem w istotę Odkupienia: zjednoczenie tych Dwóch Serc i nasz Eucharystyczny Jezus, dany nam przez Dziewiczą Matkę Współodkupicielkę:
A nasz własny współudział? Jest nim nasza pokorna modlitwa, nasze małe ubogie akty samozaparcia, które powinniśmy zjednoczyć z modlitwą i ofiarą Jezusa Chrystusa oraz Niepokalanego Serca Maryi w akcie zadośćuczynienia i dla zbawienia naszych biednych braci i sióstr, którzy odeszli z tej jedynej prawdziwej drogi prowadzącej ku życiu.
I tu stawiam sobie pytanie: Dlaczego tak jest, że Orędzie przyzywa zasługi Niepokalanego Serca Maryi i nas również wzywa do modlitwy, podejmowania ofiar i zadośćuczynienia, skoro zasługi i modlitwa Jezusa Chrystusa są wystarczające dla uczynienia zadośćuczynienia i aby zbawić świat?
Muszę powiedzieć, że nie wiem! Nie wiem również, jakie wytłumaczenie podaliby mi teolodzy Kościoła, gdybym ich o to zapytała. Lecz nad tą kwestią medytowałam i rozmyślałam. Otwieram Ewangelię i widzę, że od samego początku Jezus Chrystus przyłączył do swego odkupieńczego dzieła Niepokalane Serce Tej, Którą wybrał na swoją Matkę.
Dzieło naszego odkupienia rozpoczęło się w momencie, gdy Słowo zstąpiło z Nieba, ażeby przyjąć ludzkie ciało w łonie Maryi. Od tego momentu, i przez kolejne dziewięć miesięcy, krew Chrystusa była krwią Maryi, płynącą z Jej Niepokalanego Serca; Serce Chrystusa biło zgodnie z biciem Serca Maryi.
I możemy przyjąć, że dążenia Serca Maryi były całkowicie zgodne z dąż eniami Serca Chrystusa. Ideały Maryi utożsamiły się z ideałami Chrystusa, a miłość w Sercu Maryi była miłością w Sercu Chrystusa w stosunku do Ojca i wszystkich istot ludzkich; zaczynając od nowa – całe dzieło odkupienia przeszło przez Niepokalane Serce Maryi, dzięki bliskiej więzi, jaka łączy Ją ze Słowem Bożym.
Ze względu na to, że Ojciec powierzył swojego Syna Maryi, zamykając Go na dziewięć miesięcy w Jej czystym dziewiczym łonie – a „wszystko to stało się, aby wypełniło się to, co Pan przepowiedział przez usta proroka: ‘Oto Dziewica pocznie i porodzi syna, któremu nadadzą imię Emmanuel’ (co znaczy ‘Bóg z nami’)” (Mt 1, 22-23; Iz 7, 14), a także dlatego iż Maryja dobrowolnie i całkowicie otworzyła się na to, co Bóg zechciał w Niej dokonać – „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38), tak właśnie odpowiedziała aniołowi – przez wzgląd na to wszystko i dzięki Bożemu zrządzeniu, Maryja stała się, z Chrystusem, Współodkupicielką rodzaju ludzkiego.
To właśnie z Maryi wziął Chrystus ciało, które stało się żertwą złożoną w ofierze dla zbawienia ludzkości; to od Maryi pochodzi krew, która krąży w żyłach Chrystusa i która wylewa się z jego Boskiego Serca; to właśnie to samo ciało i ta sama krew, otrzymane od Maryi, zostały nam podarowane pod postacią chleba i wina, jako nasz codzienny pokarm, aby wzmacniać w nas życie łaski i aby kontynuować w nas, członkach Mistycznego Ciała Chrystusa, Jego dzieło odkupienia, dla zbawienia każdego i wszystkich w takim wymiarze, w jakim każdy z nas przylgnie do Chrystusa i z Nim będzie współpracował.
Tak więc, wskazawszy nam, byśmy ofiarowali Najświętszej Trójcy zasługi Jezusa Chrystusa i Niepokalanego Serca Maryi, która jest Matką Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała, Orędzie wzywa do składania ofiar i modlitw także każdego z nas, jako członków tego samego Ciała Chrystusa, otrzymanego od Maryi, uczynionego Boskim w Słowie, ofiarowanego na Krzyżu, obecnego w Eucharystii, nieustannie rozrastającego się w członkach Kościoła.
Ponieważ Maryja jest Matką Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała, Jej Niepokalane Serce jest w pewnym sensie Sercem Kościoła: i to właśnie tutaj, w sercu Kościoła, ciągle zjednoczona z Chrystusem, Maryja czuwa nad członkami Kościoła, otaczając ich swoją macierzyńską opieką. Lepiej niż ktokolwiek inny, Maryja spełnia polecenie Chrystusa: „Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J 16, 24). To właśnie w imię Chrystusa, swojego Syna, Maryja wstawia się do Ojca za każdego z nas. Właśnie w imię Chrystusa, obecnego w Eucharystii i zjednoczonego z nami w Komunii świętej, łączymy nasze pokorne modlitwy z modlitwami Maryi, aby mogła je skierować do Ojca w Jezusie Chrystusie, swoim Synu.
Stąd też nieustannie zwracamy się do Niej i prosimy: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”.
Ave Maria![17]
_____________
[1] Objawienia fatimskie z 13 lipca 1917 r., por. A. Martins, S.J., Novos Documentos de Fatima, Porto, 1984, przetłumaczone na język angielski jako Documents on Fatima and the Memoirs of Sister Lucia (Dokumenty na temat Fatimy i Pamiętnik Siostry Łucji), Fatima Family Apostolate, 1992, str. 401.
[2] Technicznie jest to orędzie z objawienia „Anioła Pokoju” (nie bezpośrednio od Matki Bożej, lecz jest częścią orędzia z Fatimy), Drugie objawienie w Fatimie z roku 1916, por. Documents on Fatima and the Memoirs, str. 396.
[3] Objawienia fatimskie z 13 maja 1917 r., por. Documents on Fatima and the Memoirs, str. 399.
[4] Tamże.
[5] Jan Paweł II, Beatyfikacja Hiacynty i Franciszka, 13 maja 2000 r., L’Osservatore Romano, 17 maja 2000 r.
[6] Jako odnośnik, podane są tutaj dwie pierwsze części orędzia z 13 lipca , następnie przytoczona jest „Część Trzecia.” Odniesienie do szczególnego cierpienia Ojca świętego znajduje się w orędziu z 13 lipca oraz w „Części Trzeciej” Tajemnicy fatimskiej, ogłoszonej przez Jana Pawła II w dniu 13 maja 2000 roku i opublikowanej w L’Osservatore Romano z dnia 28 czerwca, wydanie angielskie, poprzedzającej komentarz Watykanu na temat Trzeciej Części, który cytuje S. Łucją rozpoznającą w „biskupie w bieli” odniesienie do Jana Pawła II:
„W kilka chwil po tym, jak przybyliśmy do Cova da Iria, w pobliżu krzaku dębowego, pośród wielkiego tłumu ludzi, kiedy odmawialiśmy Różaniec, ujrzeliśmy odblask światła i zaraz potem Maryję nad krzakiem dębu.
‘Czego sobie Pani życzy ode mnie?’ zapytałam.
‘Chcę, abyście przyszli tu 13 dnia następnego miesiąca i nadal codziennie odmawiajcie Różaniec ku czci Matki Bożej Różańcowej, aby uprosić pokój na świecie i koniec wojny, gdyż tylko Ona będzie mogła wam pomóc’.
‘Chciałabym prosić, aby Pani powiedziała nam, kim jest i uczyniła jakiś cud, żeby wszyscy uwierzyli, że rzeczywiście nam się Pani ukazuje’.
‘Nadal przychodźcie tutaj co miesiąc. W październiku powiem wam, kim jestem i czego chcę oraz dokonam cudu, który wszyscy zobaczą, aby uwierzyli’.
Wtedy wypowiedziałam kilka próśb, których dokładnie już nie pamiętam. Pamiętam jednak, że Maryja powiedziała o konieczności odmawiania Różańca, by otrzymać w ciągu roku łaski, o które prosimy. Potem dodała: ‘Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie – zwłaszcza gdy będziecie czynić jakąś ofiarę – „O Jezu, czynie to z miłości do Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi”.’
Wypowiadając te ostatnie słowa Pani rozchyliła ponownie dłonie jak w poprzednich dwu miesiącach. Blask światła, które z nich promieniowało, zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. W tym ogniu były zanurzone demony i dusze, jak przezroczyste rozżarzone do czerwoności węgle, czarne lub brązowe, o kształtach ludzkich, unoszące się w pożodze, wznoszone płomieniami, które wypełzały z nich samych wraz z kłębami dymu, buchającymi na wszystkie strony, podobne do rozpryskujących się w wielkich pożarach iskier, chwiejne i lekkie. Wszystko to pośród jęków i wycia z bólu i rozpaczy, które przerażały i wywoływały dreszcz grozy. Musiałam chyba na ten widok wydać okrzyk: ‘Biada!’, słyszalny przez ludzi.
Demony wyróżniały się przerażającymi i ohydnymi kształtami zwierząt, strasznymi, nieznanymi, lecz przezroczystymi jak czarne rozżarzone węgle. Przerażeni i jakby proszący o pomoc, skierowaliśmy wzrok na naszą Panią, która odezwała się z czułością i smutkiem:
‘Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby je zbawić, Bóg chce ustanowić w świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli zostanie zrobione to, co wam powiem, wiele dusz będzie zbawionych i nastanie pokój. Wojna zmierza ku końcowi, lecz jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, wybuchnie druga, jeszcze gorsza, w czasie panowania Piusa XI. Gdy zobaczycie noc rozświetloną nieznanym światłem, wiedzcie, że jest to znak, który da wam Bóg, iż nadchodzi kara dla świata za jego zbrodnie w postaci wojny, głodu i prześladowania Kościoła oraz Ojca świętego.
Aby temu zapobiec, przyjdę prosić o poświęcenie Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu oraz o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty miesiąca. Jeżeli moje prośby zostaną wysłuchane, Rosja nawróci się i nastanie pokój. Jeżeli nie, kraj ten rozpowszechni swe błędy po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła świętego. Dobrzy ludzie będą umęczeni, Ojciec święty będzie musiał wiele wycierpieć, różne narody zostaną unicestwione. Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Ojciec święty poświęci mi Rosję, która się nawróci i będzie dany światu na pewien czas pokój. W Portugalii zawsze będzie zachowywany dogmat wiary. Nie wolno wam tego powtarzać nikomu. Franciszkowi – tak, jemu możecie powiedzieć. Kiedy odmawiacie Różaniec, mówcie po każdej Tajemnicy: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego. Zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”.’
Po krótkiej chwili milczenia zapytałam: ‘Czy Pani chce jeszcze czegoś ode mnie?’
‘Nie, dziś już nic więcej od ciebie nie chcę.’
I jak zwykle, Pani zaczęła się unosić w kierunku wschodnim i rozpłynęła się w bezkresnej dali firmamentu.”
Trzecia Część tajemnicy fatimskiej, opublikowana przez Jana Pawła II w roku 2000, brzmi następująco:
„J.M.J. Trzecia część tajemnicy wyjawionej 13 lipca 1917 r. w Cova da Iria-Fatima.
Piszę w duchu posłuszeństwa Tobie, mój Boże, który mi to nakazujesz poprzez Jego Ekscelencję Czcigodnego biskupa Leirii i Twoją i moją Najświętszą Matkę. Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Matki Bożej, nieco wyżej, Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które – zdawało się nam – podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Matki Bożej w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, pokuta!
I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg - w taki sposób, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim - Biskupa odzianego w Biel. Mieliśmy przeczucie, że jest to Ojciec święty. Wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek, jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku, w ten sam sposób zginęli jeden po drugim biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
[7] Objawienia fatimskie z 13 lipca 1917 r., por. Documents on Fatima and the Memoirs, str. 401.
[8] Objawienia fatimskie z 13 października 1917 r., por. Documents on Fatima and the Memoirs, str. 405.
[9] Objawienia fatimskie z 13 lipca 1917 r., por. Documents on Fatima and the Memoirs, str. 402.
[10] S. Łucja, „Calls” From the Message of Fatima, Ravengate Press, 2002, pierwodruk w języku portugalskim pod tytułem Apelos da Messagem de Fatima.
[11] S. Łucja, „Calls” From the Message of Fatima, str. 137.
[12] Tamże, str. 279.
[13] Por. Lumen Gentium, 61, 62.
[14] S. Łucja, „Calls” From the Message of Fatima, str. 266.
[15] Tamże, str. 295.
[16] Tamże, str. 195.
[17] Tamże, str. 114-116.